Syberiada

To była prawdziwa wyprawa dla twardzieli. 15 stopni mrozu + wiatr. Ci którzy nie wierzyli, że może być wtedy zimno, mieli się z pyszna. Nie pomogły biegi i gorące herbatki – mróz kąsał po kościach ostro. Mieszkańcy stadniny przeczuwali od tygodnia zmiany aury i powitali nas znacznie gęstszymi futrami. O jazdach na parkurze nie mogło być mowy, ale nie zmarnowaliśmy tego czasu. Ocembrowaliśmy poidło dla koni, posprzątaliśmy w stajniach, widzieliśmy, jak odkuwa się konie i… pomagaliśmy przy naprawie sań. Jeśli nic nie pokrzyżuje nam planów, to w tym tygodniu odbędzie się kulig połączony z ogniskiem i … pieczeniem kiełbasek…